
Jak znaleźć to czego (już) nie ma i inne precjoza, czyli zajawki 4 ciekawych narzędzi OSINT
Narzędzi Open Source Intelligence jest takie mnóstwo, że czasem mam wrażenie, jakbym znajdowała się w samym środku narzędziowego buszu. Co chwila odkrywam nowe narzędziowe sadzonki, huśtam się na lianach z OSINT-owych wtyczek i zadzieram do góry głowę podziwiając rozłożyste zaawansowane narzędzia. Co prawda nierzadko też potykam się o spróchniałe narzędzia, o których nawet korniki zapomniały, ale to nie przeszkadza mi w spacerze. Dziś przedstawię Ci zaledwie zajawkę 4 narzędzi Open Source Intelligence. Chcę żebyś się przekonał, jak różnych obszarów dotyka OSINT oraz jak bardzo ciekawe i użyteczne mogą być jego narzędzia.
Wayback Machine to swoiste internetowe archiwum z ponad 710 miliardami (!)* zapisanych witryn, które w „normalnym” trybie zostały już usunięte lub znacząco zmodyfikowane. Innymi słowy, to taka internetowa kapsuła czasu pozwalająca cofać się do różnych punktów w przeszłości i sprawdzać, jak wtedy wyglądały i co zawierały serwisy internetowe i blogi (o ile oczywiście wtedy istniały oraz były w miarę popularne).
Poniżej zobaczysz, jak wygląda sposób nawigowania po historii danej witryny. Wzięłam za przykład portal www.focus.pl. Na pasku służącym za horyzont czasowy strony możesz wybrać rok, do jakiego chcesz się cofnąć. Poniżej paska z latami znajduje się kalendarz z oznaczonymi datami, w których witryna została zapisana, tzn. zarchiwizowana (czasem kilkukrotnie w ciągu dnia). Poręczne.

Fajna jest także możliwość samodzielnego zapisywania stron, z których korzystaliśmy podczas researchu, tak żeby móc później bez problemu je odszukać. Artykuły są niejednokrotnie zmieniane i/lub aktualizowane, więc tym bardziej warto skorzystać, żeby później na pytanie o źródło nie wyskoczyć z czymś w rodzaju „Page not found”**. Opcję zapisu strony znajdziesz na stronie głównej (na poniższym wycinku ekranu zaznaczona na żółto). Zapisaną stronę bez problemu odszukasz w archiwum, czyli w Wayback Machine, po nazwie witryny i dacie.

Jeszcze tylko wspomnę, że archiwizacja dotyczy także książek – można je czytać lub nawet wirtualnie wypożyczać. Niektóre z nich są naprawdę wiekowe – w filtrach daty znajdziesz wiele książek sprzed setek lat, do których wgląd masz w każdym momencie.

*I mózg roz…puuoooaaaaa ! https://www.youtube.com/watch?v=cIWl8RgYRKk
**I dlatego też tak istotne jest zawieranie w przypisach odnoszących się do źródeł internetowych, że jest to „stan na <data>”.
Sherlock Holmes, a nie James Bond! - Intelligence X

Intelligence X to miejsce w sieci będące wyszukiwarką, archiwizujące różnego rodzaju publicznie dostępne informacje, a oprócz tego również zawierające mnóstwo narzędzi do rozgryzania danych. Ciekawostką może być tu fakt, że archiwizowane są nawet tzw. public leaks, czyli wycieki danych, do których potencjalnie dostęp mógł mieć każdy, zanim ów wyciek nie został „sprzątnięty”.*
Podoba mi się motto Intelligence X i jego czeskich założycieli – to słowa Samuela V. Wilsona, nieżyjącego już generała porucznika, pełniącego niegdyś funkcję dyrektora amerykańskiej agencji wywiadowczej DIA (Defense Intelligence Agency). Powiedział on: “90% of intelligence comes from open sources. The other 10%, the clandestine work, is just the more dramatic. The real intelligence hero is Sherlock Holmes, not James Bond.”** A więc najważniejsze to przede wszystkim UMIEĆ szukać.

Wspomniałam też o darmowych narzędziach OSINT, jakie udostępnia Intelligence X. Znajdziesz je tu: https://intelx.io/tools. Ich bardziej szczegółowy opis to z pewnością materiał na osobny wpis (albo i całą ich serię). Klikając w link, narzędzia znajdziesz wyszczególnione w kolumnie z lewej strony. Co możesz z ich pomocą zrobić, tak na przykład? Tak na przykład to chociażby wyszukać daną frazę jednocześnie w wielu wyszukiwarkach (a więc nie tylko w Google), pyrać na różne sposoby w social mediach albo przebuszować sieć w poszukiwaniu informacji o konkretnym zdjęciu, numerze telefonu, numerze VIN, a nawet loginie. Najlepiej to poklikaj trochę i poeksperymentuj – to wciągające!
*Na przykład maile Hillary Clinton, które wyciekły do sieci w 2016 r.
**Tłumaczem przysięgłym nie jestem, ale oznacza to mniej więcej że: „90% informacji wywiadowczych pochodzi z otwartych źródeł. Pozostałe 10%, praca tajna, dodaje tylko dramatyzmu. Prawdziwym wywiadowczym bohaterem jest Sherlock Holmes, nie James Bond.”
Z widłami i myszką na inflację - z AliPrice nie dasz się nabrać na fałszywe promocje

Z pewnością słyszałeś już lub doświadczyłeś sytuacji, gdzie obniżka ceny na dany produkt okazywała się ułudą. Dumnie przekreślona cena była w rzeczywistości sztucznie zawyżana, by bardziej przyciągać w momencie wyprzedaży. Prawdziwym cenowym dramaturgom zdarza się nawet obniżać kompletnie zmyśloną cenę, żeby uwypuklić promocję (w rzeczywistości 0-procentową).
Ale i na takich znajdzie się haczyk, a nawet widły, w postaci chociażby wtyczki AliPrice. Główną funkcją i zaletą AliPrice jest możliwość sprawdzania historii cen produktów dostępnych (jak sama nazwa wtyczki sugeruje) na AliExpress, ale nie tylko. AliPrice oferuje do darmowej instalacji również wtyczki śledzące ceny m.in. dla Amazona, Shopee, Ebay, Alibaby, a nawet Booking.
AliPrice to bardzo przydatne narzędzie, dzięki któremu kilkoma kliknięciami myszy sprawdzisz, jak kształtowała się cena oglądanego produktu na przestrzeni 3, 6 i 12 miesięcy. Jako przykład wrzucam Ci link z mini nawilżaczem powietrza: https://bit.ly/3cAJNQH , a obok screen.
Oprócz bardzo użytecznej historii cenowej produktów, na AliPrice ustawisz też alert cenowy*, sprawdzisz wiarygodność sklepu, a przy odrobinie szczęścia zobaczysz również zdjęcia Twojego produktu w realu.

Warto wiedzieć, że na polskim podwórku funkcję śledzenia historii cen posiada Skąpiec.pl oraz Ceneo.pl, z tym że na Ceneo musisz się najpierw zalogować, żeby móc z tego skorzystać. Skąpiec pozwala sprawdzać historię cen w ujęciu 14, 30-dniowym, a także 3, 6 i 12-miesięcznym. Pokazuje również ogólny trend ceny i podobnie do AliPrice, pozwala na ustawienie cenowego alertu.

Z pewnością powstanie osobna treść z dokładnym opisem funkcjonalności wyżej opisanych stron i wtyczek oraz sposobów na sprytne i oszczędne kupowanie w sieci, ale pomyślałam że warto, abyś te widły na inflację zaostrzył już teraz. 😉
*Alert cenowy, czyli że ustalasz sobie przedział kwotowy, w jakim byłbyś skłonny kupić dany produkt. Ustawiasz też czas (zazwyczaj w miesiącach), w jakich AliPrice ma śledzić ewentualne zmiany/obniżki ceny. Jeśli cena produktu wpadnie w upragniony przedział, boom! Dostajesz radosne powiadomienie na maila. 😉
Czy ta prawda jest świeża? - wtyczka Finitimus
Znajdź na Chrome Web Store: https://chrome.google.com/webstore/category/extensions
Czy zdarzyło Ci się, że znajdując informację na jakiś temat, wciąż zastanawiasz się, czy warto z niej skorzystać bo nie jesteś pewien, czy jest ona aktualna? W sytuacjach, gdzie na stronie próżno szukać daty publikacji treści, pomocną wtyczkę może do Ciebie wyciągnąć Finitimus.
Finitimus jest darmową wtyczką pozwalającą sprawdzić datę publikacji artykułu. Dzięki niej wiem, czy dany wpis/artykuł jest stosunkowo nowy, czy ma x lat i powinnam poszukać czegoś świeższego.
Po kliknięciu we wtyczkę i odświeżeniu strony, wynik (czyli data publikacji) pokazuje się w prawym górnym rogu:

Mam nadzieję, że nie przytłoczyłam Cię tym „skrótowym” opisem kilku narzędzi OSINT.
Prawda jest taka (i pozostaje ona ciągle świeża!), że w świecie Open Source Intelligence to tak jakbyśmy stali dopiero na skraju lasu i spisali pierwsze uwagi o kilku wyższych drzewach widocznych z naszego punktu.
To jak? Idziesz ze mną dalej?
Zobacz również

Jak korzystać z raportu OSINT Toolbox? Kilka wskazówek.
14 grudnia 2022
OSINT Toolbox – wersja podstawowa
14 grudnia 2022