OSINT,  Storytelling

Sekrety dobrego tekstu według ChatGPT

Pewnego spokojnego dnia Pan Taylor, prezes firmy konsultingowej Schwa, postanowił zrobić eksperymencik, kiedy trwała akurat rekrutacja w jego firmie. Prezes Taylor z niecierpliwością czekał na wyselekcjonowane, z pieczołowitością przesiane CVki najlepiej zapowiadających się kandydatów. …Choć tak naprawdę to zacierał swoje drogie ręce w oczekiwaniu na jedno tylko resume. Nie miał pojęcia, czy aplikacja tajemniczego kandydata przeciśnie się przez surowy durszlak rekruterów i znajdzie się na jego biurku, ale jeśli tak, to…

…wcale nie zamierzał go zatrudnić.

Będzie o jednej z umiejętności ChatGPT, która zdumiewa mnie za każdym razem niemal tak bardzo jak mój kot myślący, że jest psem. Model językowy ChatGPT opowie Ci coś albo wytłumaczy w stylu wypowiedzi konkretnej osoby (aktora, polityka, biznesmena, Twojej Starej, influencera, Ryśka z Klanu). Ważne, aby internety do 2021 r. zawierały nieco próbek wypowiedzi naśladowanej persony, albo żeby dostał je od Ciebie.

Co jeszcze ciekawsze, ChatGPT wytłumaczy Ci dowolne zagadnienie także w mniej upersonifikowany sposób, np. w stylu postaci z filmów gangsterskich lat 40. W takim właśnie stylu produkt firmy OpenAI objaśnił niejakiemu Rileyowi Goodside (oczywiście na jego życzenie) złożoności algorytmu sortowania bąbelkowego wraz z przykładem kodu w Pythonie.

Możesz zobaczyć tutaj jak poradził sobie ChatGPT: https://twitter.com/goodside/status/1598129631609380864

Eksperymencik prezesa Taylora - czy się udało i co właściwie?

Nieco przebiegle, trochę śmieszkując (tak to sobie wyobrażam), wspomniany na początku wpisu prezes firmy Schwa, Neil Taylor postanowił wykorzystać opisaną tu przeze mnie „funkcjonalność” ChatGPT.

Tocząca się rekrutacja wymagała od aplikujących – oprócz CV – również napisania w 300stu słowach o tym, co stanowi sekret dobrze napisanego tekstu. Pan prezes zapytał o to samo ChatGPT, a potem po partyzancku przesłał jego odpowiedź wraz z fake’owym CV do wspomnianej rekrutacji. I co? Odpowiedź ChatGPT przebiła ponad 80% kandydatów, zgrabnie lądując na biurku prezesa.

A więc spod ręki szanownego prezesa wyszła odpowiednia komenda, ChatGPT zrobił robotę, a potem ta robota trafiła z powrotem do ręki prezesa. Takie kółko w historyjce, żeby zrobiło się romantycznie i wzruszająco.*

* Tak swoją drogą, mnie ciągle zastanawia, jaki spazm niepewności o własne stanowiska przebiegł po plecach zespołu rekrutacyjnego, jak już szef opowiedział im o swoim eksperymenciku.

Co napisał ChatGPT o sekrecie dobrego tekstu?

"A co żem się orobił Panie!"

Co ciekawe, sprawca całego zamieszania, Neil Taylor podkreślił, że uzyskanie od ChatGPT satysfakcjonującej, ciekawej odpowiedzi nie było wcale takie proste. Prób było ponoć sporo i udało się dopiero wtedy, gdy Taylor w komendzie sprecyzował, aby odpowiedź modelu językowego była w stylu amerykańskiego autora, copywritera Dave’a Trotta.

Tak swoją drogą to ciekawe, że ChatGPT wydaje się być znacznie lepszy w tworzeniu oryginalnych, kreatywnych tekstów, gdy najpierw sam dostanie oryginalną, kreatywną „podkładkę” w postaci… 

konkretnej postaci.

 

Do napisania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.